Pascha i Miłosierdzie nad Prosną i w Łagiewnikach Drukuj
Wpisany przez Beata   
wtorek, 09 kwietnia 2013 09:31

Kolejny raz nad Prosnę powróciła zimowa aura, tym razem najbardziej śnieżna. Astronomiczna wiosna trwa już ponad 2 tygodnie, ale równinę nadrzeczną dopiero teraz okryła gruba warstwa śniegu. Świerki, którymi mnisi paulińscy, nie licząc się z naturalnym składem gatunkowym, obsadzili kiedyś nadprośniańską łąkę, okryły się białym puchem. W wielu miejscach mogłoby się wydawać, że podziwiamy nie Wysoczyznę Wieruszowską, lecz zimowy krajobraz tatrzański którejś z reglowych dolinek. Śnieg zasypał całą Polskę, tak, że nawet zdezorientowane i ‘przerażone’ bociany zaczęły odlatywać gdzieś na południe Europy w poszukiwaniu słonecznego światła i ciepła. Zresztą tegoroczne zimowe półrocze było wyjątkowe pochmurne, szare i słabo usłonecznione w całym kraju. Wiosenna pogoda zdecydowania spóźniła się i nadal się opóźnia.

 

Tylko Wielkanoc się nie spóźnia, przychodzi zawsze we właściwym czasie, po pierwszej wiosennej pełni księżyca, nigdy nie zamienia się też z Bożym Narodzeniem, chociaż tym razem forsycje nie zakwitły, a wszystko otulił świeży śnieg, jak powinno być w grudniu, a nie na początku kwietnia.

 

Niezwykły jest ten rok 2013 – maryjny i fatimski, i do tego Benedykta XVI rok wiary, i może rok kanonizacyjny. Potrzebujemy Jana Pawła świętego, na pomoc, bo w Polsce, ale i na całym świecie źle się dzieje. Niezwykły jest ten rok, bo Boży Duch przysyła nam św. Franciszka, aby podparł Kościół XXI wieku razem z Papieżem Franciszkiem. Czy argentyńskiemu Papieżowi, oprócz pokory i pobożności, wystarczy mocy i determinacji, by wśród skomplikowanych układów, rządzących światem, pozostać niezależnym i wolnym od ich oddziaływania i manipulacji?  Co jeszcze się wydarzy w naszym niespokojnym świecie, w tym niezwykłym roku? Na wszystkich kontynentach zło się panoszy, grozi wojnami, struktury zła powszechnie obiecują i próbują wprowadzić ‘nowoczesne’ zasady życia, ‘nowoczesną i demokratyczną moralność’, bo dekalog i Ewangelia Jezusa zużyły się, znudziły i przestały być atrakcyjne. Czy rzeczywiście?

 

Nie traćmy nadziei, bo Jezus żyje, właśnie w Niedzielę Wielkanocną w symbolice zmartwychwstania przekonuje, że już zwyciężył zło, szatana, nasze grzechy zawisły razem z Nim na krzyżu. Chrystus ukazał drogę zmartwychwstania każdemu z nas. Wieruszowskie Sanktuarium, podczas wszystkich celebracji Triduum Paschalnego, wypełnione było tłumami wiernych. O. Andrzej z wielką starannością zadbał o wystrój kościoła i piękno paschalnej liturgii. Uczestnictwo w niej było żywe, bardzo autentyczne i pełne godności. Uroczysty i podniosły nastrój był oznaką, że w świętych słowach, znakach i gestach obecne są tajemnice Bożej miłości.

 

Nie traćmy nadziei. Jezus żyje. Wydarzenia Wielkiego Tygodnia, Triduum Paschalnego, Wielkanocnej Oktawy zakończonej Niedzielą Miłosierdzia stanowią syntezę najważniejszych zamysłów Boga wobec człowieka i świata. Syntezę i streszczenie historii świata, która jest historią niezwykłej miłości Boga do człowieka. Osiąga ona swój dramatyczny finał w Wielki Piątek i chwalebne uwieńczenie w pustym grobie, gdy Jezus zmartwychwstał i dopełnienie we wszystkich spotkaniach Zbawiciela - z Magdaleną i niewiastami, z uczniami, ze świętą Siostrą Faustyną, i z rzeką wiernych zmierzających do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Kaplicy Sióstr w krakowskich Łagiewnikach, by ucałować relikwie Jezusowej Sekretarki Miłosiernego i by spojrzeć w Jego umęczoną i łagodną twarz w cudownym wizerunku czczonym w tym miejscu i na całym świecie.

 

W życiu każdego człowieka, który spotkał Jezusa, poznał Go, uwierzył Mu i przylgnął do Niego są chwile uniesień z odczucia Jego obecności. Gotowi jesteśmy jak mieszkańcy Jerozolimy wołać z euforią „Hosanna Synowi Dawida!”. Taki był też ten czas – noc i dzień, i tydzień zanurzenia się w Zmartwychwstaniu naszego Pana i w Jego nieskończonym Miłosierdziu. Dla ludzi, którzy zetknęli się, chociaż jeden raz z Jezusem, On zaczął wypełniać ich życiową pustkę, beznadziejność losu. Dotyczy to również ludzi, którzy w ciągu dwóch tysięcy lat chrześcijaństwa spotykali Jezusa. Największym nieszczęściem człowieka jest poczucie samotności, brak przyjaźni. Jezus zapewniał i zapewnia ludziom egzystencjalną potrzebę serca swoją dobrocią, zainteresowaniem się ich losem. Nie ma człowieka, który byłby dla Jezusa obojętnym, anonimowym. Odnajdując Jezusa odkrywamy prawdę, że jest On nam potrzebny, w Nim odzyskujemy poczucie osobistej, ludzkiej godności, czujemy Jego miłość, z Nim może pierwszy raz w życiu zapomnimy o swojej samotności i nędzy.

 

W ostatnim czasie dotarło do mnie wiele słów bezradności, smutku i zagubienia od osób bardzo samotnych, nieumiejących nawiązać relacji z Jezusem, który jest szansą przemienienia ich serca i życia. Kontakt z osobowym Bogiem przemienia człowieka. Przemieniony człowiek jest zaczynem przemieniającym świat. Jest to zwyczajna droga uświęcania świata przez Boga, posługującego się konkretnymi ludźmi. Wszędzie, gdzie jest obecny Chrystus, istnieje szansa, przemienienia się człowieka.

 

Miałem szczęście być w Niedzielę Miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach i uczestniczyć o świcie w Mszy św. blisko grobu św. Faustyny. Mszę św. ofiarowałem za wszystkich, których wciąż noszę w moim sercu. Wszystkie nędze i problemy złożyłem na ołtarzu, który objęty wzrokiem Jezusa Miłosiernego On zanurzył je wszystkie w swoim sercu.

 

A później niekończące się kolejki do konfesjonałów…, tyle ludzkich nieszczęść i zawierzenia Miłosierdziu Bożemu, tyle wiary i ufności…

 

Nad wejściem do kaplicy – Sanktuarium wielka twarz Jezusa wpatrzona w każdego pątnika z osobna i słowa miłosierdzia oraz nadziei skierowane kiedyś przez Jezusa do Siostry Faustyny, a dzisiaj także do każdego, cierpliwe czekającego w długiej kolejce, by powierzyć się orędownictwu świętej Siostry i w tym miejscu dotknąć tajemnicy Bożego Miłosierdzia w głębi oczu Jezusa na cudownym Obrazie:

 

„Która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii świętej, dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar. W dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski; niech się nie lęka zbliżyć do Mnie żadna dusza, chociażby grzechy jej były, jako szkarłat”. 

 

Droga siostro, bracie! Nie lękaj się Boga i Jego Miłosiernej Miłości! W tym kawałku Chleba, którym Jezus cię obdarowuje, jest coś więcej, niż cały wszechświat, coś więcej niż cała historia wszechświata, jest Stwórca wszystkiego – Wiekuista Miłość i Moc Osobowego Boga. Ten biały Chleb, to coś więcej niż narodziny galaktyk, to narodziny ich Twórcy w tobie. Czy wiesz, że w tym okruchu Chleba jest wszelka możliwa, choć nie do wyobrażenia miłosierna miłość? Potrzebujesz miłości, by żyć, by odzyskać pokój i radość. Nie lękaj się Jezusa Chrystusa, bo On chce cię nakarmić sobą.

 

Niech błogosławieństwo Miłosiernej Miłości ogarnie cię i całkowicie przemieni.

 

Serdecznie pozdrawiam.

 

o. Ludwik

 

Wieruszów-Kraków, 28 marca – 7 kwietnia 2013

 

 

 

Poprawiony: wtorek, 09 kwietnia 2013 10:46