Żal prawdziwy a żal fałszywy Drukuj
Wpisany przez Beata   
wtorek, 18 czerwca 2013 12:19

 

W prawdziwym żalu (w zdrowym poczuciu winy) człowiek całkowicie uznaje swój grzech, ale jednocześnie odrywa się od niego, by skupić się przede wszystkim na Bogu i Jego miłosierdziu. Dawid mówi: „Zgrzeszyłem wobec Pana”. Swój żal za grzechy Dawid odnosi do Boga. W żalu Judasza (w chorym poczuciu winy) człowiek nie uznaje swojego grzechu, ale też nie umie oderwać się od niego; koncentruje się na nim i dręczy się nim. „Zgrzeszyłem wydając krew niewinną – w tym wyznaniu brak odniesienia do Boga; pozostaje tylko odniesienie do siebie samego i własnego poczucia winy. W prawdziwym żalu człowiek uświadamia sobie, że nie może sam ukarać się za grzech, wynagrodzić i naprawić popełnionego zła. Stąd prosi Jezusa, aby On wziął na siebie jego winy. W żalu judaszowym człowiek w swojej pysze nie prosi, aby ktoś drugi dźwigał skutki jego grzechu, ale sam karze siebie za popełnione zło. Samobójcza śmierć Judasza jest karą, jaką na siebie nałożył, za wydanie „niewinnej krwi”. W chorym poczuciu winy człowiek oscyluje pomiędzy uczuciami wyniosłości i pychy, a pogardą i nienawiścią do siebie.

 

 

 

W prawdziwym żalu za grzechy człowiek uwalnia się od lęku o siebie z powodu swoich grzechów, a kieruje się przede wszystkim miłością. „W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą. Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości”. W judaszowym żalu człowiek kieruje się przede wszystkim lękiem, ponieważ nie ma w nim miłości. Boi się konsekwencji swoich czynów. Ponieważ nie chce /lub sądzi, że nie może/ przyjąć miłości Boga, czuje się, więc nieustannie zagrożony i nie widzi wyjścia z swojej sytuacji. Ostateczną konsekwencją judaszowego żali się jest zawsze rozpacz. W prawdziwym żalu człowiek akceptując swoją grzeszną przeszłość odrywa się jednak od niej i wybiega z nadzieją ku przyszłości, stąd też z prawdziwego żalu za grzechy płynie nadzieja. Nadzieja ta wyraża w zaufaniu do Boga i postanowieniu poprawy. Dojrzałe zaufanie do siebie opiera się zawsze na zaufaniu Bogu. Ze zdrowym poczuciem winy wiąże się także pragnienie wyrażania swojego nawrócenia w konkretnym działaniu dla Boga i ludzi,

 

W chorym poczuciu winy człowiek nie umie oderwać się od przeszłości: nie akceptuje jej, chciałby od niej uciec i wymazać ją. Nie umie też uczyć się na swoich błędach i patrzeć z nadzieją w przyszłość. Stąd też z chorego poczucia winy płynie smutek i depresja. Bywa, że choremu poczuciu winy towarzyszy lęk przed jakimkolwiek działaniem, aby nie stało się ono okazją do nowego grzechu. W prawdziwym żalu człowiek koncentruje się na osobowej relacji do Boga: ważna jest dla niego więź z przebaczającym Ojcem. W żalu judaszowym nie chodzi o relację osobową, ale o odniesienie do prawa. Świadomość złamania prawa rodzi przekonanie o konieczności poniesienia poniesienia kary. Stąd też z chorym poczuciem winy wiąże się pragnienie czystości legalnej, która daje podstawę do uniknięcia kary. W prawdziwym żalu za grzechy, człowiek umie rozróżnić niedobrowolne, nieuporządkowane pragnienia, myśli i uczucia od popełnionych grzechów. „Złe” myśli, pragnienia i uczucia są wprawdzie traktowane jako przejaw skłonności do grzechu, ale same w sobie nie są oceniane jako grzechy.

 

W niezdrowym poczuciu winy powstaje silna skłonność do oskarżania się i przeżywania silnego poczucia winy także z powodu nieuporządkowanych myśli, pragnień i uczuć, które są niedobrowolne. Im bardziej człowiek oskarża się i boi swoich negatywnych odczuć, tym częściej i mocniej one go prześladują. W zdrowym poczuciu winy nie oceniamy, jako grzechu samego materialnego przekroczenia prawa i nie czujemy też potrzeby spowiadania się z formalnego tylko naruszenia jakiegoś przepisu. Natomiast człowiek z chorym poczuciem winy oskarża się również z niedobrowolnych naruszeń przykazań i czuje wewnętrzny niepokój, jeżeli w spowiedzi nie wyznał faktów formalnego tylko naruszenia jakiegoś prawa, które go obowiązuje. Człowiek ze zdrowym poczuciem winy nie doświadcza paraliżującego wstydu, który uniemożliwiałby mu przyznanie się do winy przed sobą i wyznanie jej przed kapłanem. Nie ma też tendencji do usprawiedliwiania się przed sobą i przed innymi. Chore poczucie winy natomiast związane jest zwykle z paraliżującym wstydem, który utrudnia, a czasem wprost uniemożliwia wyznanie przewinienia. Łączy się ono także zwykle z potrzebą tłumaczenia się i usprawiedliwiania przed sobą i przed innymi.


Doświadczenie prawdziwego żalu za grzechy daje człowiekowi możliwość obiektywnej oceny swojej winy. Nie widzi potrzeby pomniejszania jej ani też przesadnego jej powiększania. W razie konfliktu z bliźnimi umie dostrzec granice pomiędzy własną i cudzą winą. Natomiast w chorym poczuciu winy człowiek nie umie obiektywnie rozeznać swojej winy, dlatego też oscyluje pomiędzy dwiema skrajnościami: całkowitym wybielaniem się lub też nadmiernym oskarżaniem siebie. W sytuacji konfliktowej z bliźnimi „porusza się po skrajnościach”: zrzuca całkowicie odpowiedzialność na drugich lub też bierze niesłusznie na siebie całą winę. W autentycznym żalu istnieje głębokie odczucie sensu i ładu ludzkiego życia, który został naruszony przez grzech. Chore poczucie winy jest uczuciem niespójnym. Zawiera w sobie dwa rodzaje sprzecznych uczuć. Np. przesadnemu poczuciu winy towarzyszy świadomość bycia całkowicie niewinnym; oskarżanie się łączy się z przesadnym usprawiedliwianiem się; poniżanie się wobec silniejszych jest niejednokrotnie rekompensowane pogardzaniem słabszymi.  

 

 

Człowiek o zdrowym poczuciu winy akceptuje siebie wraz z tym wszystkim, kim jest i co posiada, dostrzega swoje zalety i ceni je sobie, ale też umie zgodzić się na swoje ograniczenia. Nie wynosi się nad słabszych od siebie, ale też nie poniża się przed silniejszymi. Zdrowe poczucie winy nie czyni człowieka drażliwym na punkcie swojej osoby. Człowiek z chorym poczuciem winy nie umie zgodzić się na siebie: nie umie docenić swoich zalet, nie przyjmuje też swoich ograniczeń. Często zazdrosnym okiem patrzy na innych. Niezdrowe poczucie winy czyni człowieka przewrażliwionym na swoim punkcie.

 

autor: ks. Józef Pierzchalski SAC


 źródło:

 

Poprawiony: wtorek, 18 czerwca 2013 22:56